Zacznijmy od tego, że kochamy przesadzać! Prawda?! Przesadzamy w końcu z ilością roślin, z wielkościami doniczek, z podlewaniem… i z przesadzaniem również. Tymczasem nie każdy wie, że nie zawsze służy ono roślinom i robi im ‘dobrze’. No bo pomyślmy: jak, jako ludzie reagujemy na przeprowadzki? Ile stresu i energii nas kosztują!? Nawet zwykła zmiana miejsca spania czy nowy materac też wymagają od nas przyzwyczajenia. Z roślinami wcale nie jest inaczej!
Przesadzanie to nie zabawa
Przede wszystkim nie powinniśmy traktować przesadzania, jako rozrywki perfekcyjnego opiekuna roślin. Wiemy, wieeeeemy jak trudno się powstrzymać! To wymaga równie silnej woli, jak nie podlewanie. Ale pamiętajmy, że przesadzanie to dla roślin po prostu duży stres. A większość z nich przecież i tak czuje się dobrze w ciasnych przestrzeniach! Zmiana warunków podłoża, poruszenie systemu korzeniowego, dotyk, zmiana temperatury - każdy z tych czynników może wywoływać nieproszone reakcje stresowe. I nie pomoże tu żadna meliska! Dlatego do przesadzania należy podejść bardzo ostrożnie. I nie zabierać się za nie, gdy nie trzeba. A kiedy trzeba?
Przesadzamy, gdy…
- roślina ucieka nam z doniczki, a tak naprawdę to jej korzenie. Gdy zaczynają wychodzić dolnymi otworami osłonki, lub pojawiają się na wierzchu, to znak, że lokum stało się za małe i trzeba naszym skarbom zafundować większe mieszkanie
- ziemia w doniczce jest wyjałowiona i straciła swoją strukturę. Podlewanie i nawożenie oczywiście wzbogacają podłoże, ale każde z tych klasycznych, wcześniej czy później potrzebuje wymiany na nowe, lub chociażby uzupełnienia i przemieszania wierzchniej warstwy
- przelejemy rośliny. To jeden z najczęstszych powodów przesadzania i ten, z którym nie ma dyskusji. Gdy przelaliśmy roślinę i zauważamy żółte plamy, a liście są w coraz gorszej kondycji - nie ma co zwlekać. Wymieniamy ziemię na nową!
- liście są coraz mniejsze, ale roślina nadal rośnie. To kolejny znak ku temu, że pora pobawić się w przesadzanie. Więcej miejsca na korzenie i świeże podłoże będą dobrym pomysłem.
Jak przesadzać, żeby było dobrze?
Ostrożnie, delikatnie, z czułością! Tak, jak traktujemy podczas przeprowadzki nasze największe skarby. Przede wszystkim przed przesadzaniem dobrze lekko przesuszyć podłoże, w którym obecnie znajduje się roślina. Całą zabawę zaczynamy od przygotowania nowej doniczki/osłonki i odpowiedniego, świeżego podłoża. Następnie wyciągamy roślinkę z lokum, które zajmuje i łagodnie oczyszczamy jej korzenie z ziemi. Najłatwiej lekko nią potrząsać, otrzepując reszty ziemi pędzlem lub szczoteczką. Profilaktycznie i wzmacniająco zalecamy oprysk korzeni pokrzywą - to takie małe spa, zanim trafi do nowej ziemi! Oczywiście sadzimy rośliny albo z odpowiednią warstwą drenażu, albo w doniczkach z czynnym odpływem. Na dno wysypujemy trochę podłoża, a potem wygodnie usadzamy naszą roślinę w nowym domku, przysypując korzenie kolejnymi warstwami ziemi. Stablizujemy, mocujemy ewentualne wsparcie pod postacią palików/stelaży, a na końcu lekko uderzając doniczką o podłogę/blat, pozbywamy się zbędnych bąbli powietrza w naszej roślinkowej kawalerce. Podlewamy ulubionym nawozem - pokrzywą lub stymulatorem (wiemy, że je kochacie!) i patrzymy jak pięknie rośnie!
Koniecznie pamiętajcie o:
- odpowiedniej temperaturze otoczenia podczas przesadzania. To z tego aspektu wziął się mit o przesadzaniu wyłącznie latem i wiosną. My przesadzamy rośliny cały rok ale… w odpowiednim ciepełku!
- delikatnym obchodzeniu się z korzeniami oraz pędami, szczególnie podczas wyjmowania ze starego lokum
- czystym otoczeniu. Nie musi być oczywiście sterylne, ale starajmy się, by żadne zanieczyszczenia nie wpadły do nowego podłoża i nie miały kontaktu z rośliną. Myjemy rączki kochani!
- delikatnym podlewaniu po przeprowadzce. Nowe podłoże zwykle dobrze magazynuje wodę i łatwo o przelanie, dlatego podajemy wodę i nawozy małymi porcjami, równomiernie podlewając całą powierzchnię podłoża.